To The Beatles, czy Jimi Hendrix ? - Beatles w roku 1960 i Jimi Hendrix sześć lat później byli tacy sami !

Czytając polskie tłumaczenie wydanej przed miesiącem książki "John & Paul..." napisanej przez Ian'a Leslie (Wydawnictwo SQN) miałem nieodparte skojarzenie, że przytoczone poniżej fragmenty niemal dosłownie mogłyby dotyczyć Jimi'ego Hendrix'a.

Czy dlatego członkowie The Beatles (Paul McCartney szczególnie) wspierali i lansowali Jimi'ego Hendrix'a, że rozpoznawali w nim samych siebie ?

- "...grali tak głośno, że okoliczni mieszkańcy zaczęli się skarżyć, a kiedy kazał zespołowi grać ciszej, został zignorowany." (str. 55)

- "zaczął rzucać się po scenie podczas gry... Śpiewał leżąc na podłodze... zamiast próbować naśladować gładką profesjonalność takich zespołów jak..., Beatlesi odpowiedzieli... po swojemu." (str. 56)

- "(utwór) grali go co noc i co noc brzmiał inaczej" (str. 57)

- "...hałaśliwa ściana dźwięku tworzona przez Beatlesów wywierała na nich ogromne wrażenie... ludzie (członkowie Beatles) okazywali się równie pociągający co muzyka. Astrid powiedziała: Wyglądali absolutnie zdumiewająco... w ciągu kilku minut zmieniło się całe moje życie." (str. 61)

- "Koncert w Litherland odbył się 27 grudnia 1960 roku... miasto zatrzęsło się w posadach. Jeszcze nikt nie widział takiego zespołu. Beatlesi nie grali grzecznych popowych piosenek... ich muzyka była twarda, szybka i bezpośrednia... Wyglądali inaczej niż pozostałe zespoły..." (str. 64)

- "Hamburg (w przypadku Hendrix;a czytaj: Londyn) nikogo tak nie zmienił... wyglądało to tak, jakby wiedzieli coś, czego my nie wiedzieliśmy."

- "Po występie w Litherland z niemal całkowicie anonimowych muzyków stali się bezdyskusyjnymi liderami..." (str. 65)

- "Beatlesi zaś wyglądali, jakby przybyli z innego świata. Pewien widz wspominał...: oni atakowali publiczność. Gitarzysta (innego zespołu): Myśmy się ciągle certolili, a oni po prostu jechali po bandzie. Na koncertach ludzie, którzy wcześniej poświęcali zespołom na scenie tylko połowiczną uwagę, nagle dawali się całkowicie pochłonąć...: Każdy, kto przebywał gdzieś na sali... zamierał, a potem ruszał prosto pod scenę. I stawał tam z rozdziawionymi ustami." (str. 65)

- "Lennon lubił ich prowokować, teatralnie puszczając oczko do dziewczyn na widowni..." (str. 66)

- "Potrafili posłuchać piosenki raz czy dwa i nie tylko ją zapamiętać, ale wręcz (ją) połknąć,, przetrawić i wchłonąć do krwiobiegu. Każdy utwór, który grali, stawał się piosenką Beatlesów..." (str. 66)

- "Nawet gdyby chcieli, nie mogli udawać, że są kimś kimś innym. Wciągali publiczność w swój dziwny świat." (str. 69)

- "W styczniu Stuart Sutcliffe wrócił do Anglii i ponownie dołączył do zespołu. Później przyleciała Astrid. Oboje... wymieniali się ubraniami, przez co stanowili na ulicach... egzotyczny widok. Pozostali Beatlesi już wtedy nosili włosy dłuższe niż inni mężczyźni w ich wieku..."

Przy okazji - zobaczcie: 

tematy na tym blogu w zakładce: Jimi Hendrix i The Beatles

oraz: https://beatles.kielce.com.pl/index.php

Komentarze