Historia stojąca za „All Along the Watchtower” Jimie'go Hendrix'a (udostępnienie)

 Oryginalna publikacja: Opublikowane przez Ray Padgett o 17:00 20 mar 2014

Rozszerzona wersja tego artykułu znajduje się w mojej nowej książce „Cover Me: The Stories Behind the Greatest Cover Songs of All Time”. Kup ją na Amazon.

Brian Jones był w złym stanie.

Rolling Stone wtoczył się do londyńskich Olympic Studios, gdzie Jimi Hendrix próbował nagrać nową piosenkę Boba Dylana, „All Along the Watchtower”. Chociaż Jones ledwo mógł ustać prosto, zażądał, aby zagrać w tym utworze. Było już wiele ujęć, a aranżacja dopiero zaczynała się układać, ale Hendrix, zawsze przystosowujący się do swoich przyjaciół, posadził Jonesa przy pianinie. Jones wskoczył od razu, nie pozwalając, aby upojenie alkoholowe ograniczyło jego entuzjazm, i zaczął produkować nieregularne stuki i brzęki, które sprawiły, że Hendrix przerwał ujęcie z frustracją po zaledwie 23 sekundach.

Piosenka, która miała stać się znana jako najlepszy cover w historii, szybko popadła w ruinę.

Gdzie Hendrix po raz pierwszy usłyszał „All Along the Watchtower” jest kwestią pewnej debaty. Jego ówczesny rzecznik prasowy, Michael Goldstein, twierdzi, że zagrał mu ją na imprezie w Greenwich Village, zanim jeszcze ukazał się album Dylana John Wesley Harding .

„Poszedłem na kolację z [menedżerem Dylana] Albertem Grossmanem w okropnej meksykańskiej restauracji przy 46th Street” – opowiada. „Dał mi kasetę i powiedział: 'Oto próbka najnowszych piosenek Dylana'. Tydzień lub dwa później miałem imprezę i był tam Jimi. Powiedziałem: 'Czy ktoś chciałby usłyszeć coś od Dylana, czego jeszcze nie słyszał?' i puściłem taśmę. Jimi podszedł do mnie i powiedział: 'Hej Mike, mogę to zabrać do domu? Naprawdę chcę tego jeszcze raz posłuchać.' Powiedziałem: 'Jasne, możesz to mieć, co mnie to, do cholery, obchodzi?'”

Dziewczyna Hendrixa, Kathy Etchingam, z którą mieszkał wówczas w Londynie, mówi, że usłyszał ją po raz pierwszy, tak jak każdy inny fan Dylana: kupił kopię płyty. „To było wkrótce po jego powrocie [ze Stanów]” — wspomina. „Pamiętam, że miał ten album, kiedy wrócił, a także butelkę amerykańskiej whisky bezcłowej. Puszczaliśmy ją w kółko. On ją po prostu uwielbiał”.

Istnieją również inne historie. Dave Mason z Traffic opisał imprezę, którą zorganizował w Londynie, jako wprowadzenie Hendrixa do utworu. A Michael Fairchild w notatkach do reedycji Electric Ladyland wskazuje na sesję, w której Hendrix grał z bratem Paula McCartneya, Mike'iem McGearem, jako możliwą pierwszą ekspozycję.

Chociaż to może nie mieć większego znaczenia, bo nie było mowy, żeby Hendrix nie usłyszał „Watchtower” prędzej czy później. Choć wśród muzyków z pewnością modne było wymienianie Dylana, Hendrix był typem superfanu, który nosił ze sobą w torbie podróżnej śpiewnik Dylana, który kiedyś prawie wszczął bójkę w klubie w Harlemie, zmuszając DJ-a do zagrania „Blowin' in the Wind” (co, co nie jest zaskakujące, oczyściło parkiet) i który nękał gitarzystę Dylana, Robbiego Robertsona, pytaniami o to, jak Bob napisał jego genialne piosenki (odpowiedź Robertsona: „Zazwyczaj na maszynie do pisania”). Rzucił nawet dziewczynę, używając słów z piosenki na pożegnanie Dylana „Most Likely You Go Your Way (And I'll Go Mine”).

Już w 1965 roku sam coverował piosenki Dylana, jako muzyk sesyjny w „How Would You Feel” Curtisa Knighta, „Like a Rolling Stone”, a samo „Like a Rolling Stone” stało się podstawą jego wczesnych występów na żywo. Po usłyszeniu jednego z takich występów Chas Chandler, basista Animals (którzy niedawno mieli swój własny hit „House of the Rising Sun”, piosenkę, którą usłyszeli na płycie Dylana), zdecydował się podpisać z nim kontrakt i zostać jego menadżerem.

Nagrał kilka piosenek Dylana w swojej karierze – „Can You Please Crawl Out Your Window”, „Drifter's Escape”, „Tears of Rage” – i bawił się innymi. Pewien dziennikarz Rolling Stone w 1969 roku opisał go bezczynnie brzdąkającego do „The Ballad of Frankie Lee and Judas Priest” podczas odpowiadania na pytania. „Nie dziwi mnie, że nagrał moje piosenki” – napisał sam Dylan w 1988 roku – „ale raczej to, że nagrał ich tak mało, ponieważ wszystkie były jego”.

Choć historie są różne, spotkał Dylana przynajmniej raz, ale wszelkie interakcje były według wszystkich relacji nieistotne. W tym samym wywiadzie dla Rolling Stone Hendrix powiedział: „Spotkałem go tylko raz, około trzy lata temu, w Kettle of Fish [miejscu spotkań w erze folk-rocka] na MacDougal Street. To było zanim pojechałem do Anglii. Myślę, że obaj byliśmy wtedy dość pijani, więc prawdopodobnie tego nie pamięta”.

Dylan wspomina inne, równie niepomyślne spotkanie. „Pierwszy raz, kiedy go zobaczyłem, grał z Johnem Hammondem” – napisał w notatkach do retrospektywy kariery Biograph . „Był wtedy niesamowity. Byłem już w Anglii i poza nią, i chociaż nie śpiewał, miałem przeczucie, że odgrywał jakąś rolę. Ostatni raz widziałem go kilka miesięcy przed śmiercią. Był w zespole z Buddym Milesem. To była niesamowita scena. Siedział zgarbiony na tylnym siedzeniu limuzyny. Ja jechałem obok na rowerze. Pamiętam, że powiedziałem coś o tej piosence „Wind Cried Mary”, była daleka od grania z Johnem Hammondem. To była moja ulubiona jego piosenka – ta i „Dolly Dagger”… Nie wiem, to było dziwne, oboje trochę straciliśmy słowa, on przeszedł przez to jak kula ognia, nie wiedząc o tym, ja zrobiłem to samo, jakbym został wystrzelony z armaty”.

Być może najlepszą historię – choć nie potwierdzoną przez żadną ze stron – opowiedział przyjaciel Deering Howe w biografii Charlesa Crossa Room Full of Mirrors . Cross pisze:

"Pewnego dnia tej jesieni [Howe] szedł ulicą Eighth Street w Nowym Jorku z Jimim, gdy dostrzegli postać po drugiej stronie drogi. „Hej, to Dylan” powiedział podekscytowany Jimi. „Nigdy go wcześniej nie spotkałem; chodźmy z nim porozmawiać”. Jimi wbiegł na jezdnię, krzycząc „Hej, Bob”, gdy się zbliżał. Deering poszedł za nim, chociaż czuł się nieswojo z powodu zapału Jimiego. „Myślę, że Dylan był na początku trochę zaniepokojony, słysząc, jak ktoś krzyczy jego imię i biegnie przez ulicę w jego kierunku” wspominał Deering. Gdy Dylan rozpoznał Jimiego, rozluźnił się. Przedstawienie Hendrixa było na tyle skromne, że było komiczne. „Bob, uh, jestem piosenkarzem, wiesz, nazywam się, uh, Jimi Hendrix i…” Dylan powiedział, że wiedział, kim jest Jimi i uwielbiał jego covery „All Along the Watchtower” i „Like a Rolling Stone”. „Nie wiem, czy ktoś zrobił moje piosenki lepiej” powiedział Dylan. Dylan pośpieszył, ale zostawił Jimiego promieniejącego. „Jimi był wniebowzięty” – powiedział Deering – „choćby dlatego, że Bob Dylan wiedział, kim on jest. Wydawało mi się bardzo jasne, że nigdy wcześniej się nie spotkali”.

Wróciwszy do Londynu, Hendrix i Etchingham puszczali Johna Wesleya Hardinga raz po raz, a Hendrix wiedział, którą piosenkę chce przerobić: „I Dreamed I Saw St. Augustine”. Potem miał wątpliwości. „Uznał, że to zbyt osobiste” — mówi Etchingham. „To było marzenie Boba Dylana, więc nie zamierzał tego robić, ponieważ sam tego nie śnił”. (Jak zauważa John Perry w swojej książce o Electric Ladyland , byłoby to również dziwne nagranie dla Hendrixa. Walc 3/4 w „St. Augustine” był metrum, którego Hendrix nigdy nie próbował w swojej karierze — najbliżej było mu 6/8 w „Manic Depression”).

Po tym, jak się otrząsnął, ktoś, prawdopodobnie Etchingham (przyznaje, że nie pamięta na pewno), popchnął go w stronę „Watchtower”. „Czasami śpiewam piosenkę Dylana i wydaje mi się, że pasuje do mnie tak bardzo, że myślę, że może to ja ją napisałem” – wspominał później. „Czułem, że „Watchtower” to coś, co napisałem, ale nigdy nie mogłem się zebrać. Często tak czuję w przypadku Dylana”.

W przeciwieństwie do późniejszych sesji Electric Ladyland w Nowym Jorku – w których uczestniczyła tak duża ekipa pijawek i pasożytów, że sfrustrowany Chas Chandler wyszedł na dobre – nagranie „All Along the Watchtower” z 21 stycznia było stosunkowo spokojne. Piosenka była tak nowa, że ​​wiele osób w pomieszczeniu nigdy nie słyszało wersji Dylana. Nie było też żadnej próby; Hendrix po prostu wykrzykiwał zmiany akordów w trakcie ich trwania. „Kiedy tworzył własną aranżację, robił to bardzo cicho, bez podłączania do wzmacniacza, więc nikt nie wiedział, co robi, ponieważ tylko on mógł to słyszeć” – wspomina Etchingham.

Za Hendrixem poszli Dave Mason na gitarze 12-strunowej, perkusista Jimi Hendrix Experience Mitch Mitchell i basista Experience Noel Redding – krótko. Po kłótni z Hendrixem na początku Redding wściekły pobiegł do pubu Red Lion po drugiej stronie ulicy. „Mieliśmy już kilka problemów z zespołem i powiedziałem, że nie podoba mi się ten utwór” – powiedział Redding w dokumencie BBC wiele lat później. „Wolę wersję Dylana”. Albo jak to ujął innym razem: „Powiedziałem Hendrixowi, żeby się odpieprzył”. Mason ostatecznie przejął obowiązki basisty podczas sesji w Londynie, chociaż Hendrix później zamienił swoją linię basową.

„Początkowo nie było basu” – powiedział Kramer magazynowi Sound on Sound w 2005 r. „Jimi grał na sześciostrunowej gitarze akustycznej, podczas gdy Dave Mason z Traffic grał na dwunastostrunowej, a Mitch na perkusji. Tak właśnie chciał to ująć Jimi, a w rezultacie utwór miał cudowny, lekki klimat dzięki gitarom akustycznym, które go napędzały. Jimi nie tylko uwielbiał tekst, ale także sekwencje akordów w „All Along The Watchtower” i po prostu dał im świetne podłoże do wykonania ładnego solo”.

Wycięte ujęcia z tego dnia w studiu potwierdzają pamięć Kramera, oferując niezwykły sposób słuchania utworu – bez gitary elektrycznej i wokalu, tylko delikatny rytmiczny improwizowany kawałek. Hendrixowi szczególnie zależało na uzyskaniu odpowiedniej dynamiki. „Dave, zrób to bardziej wyraźnie między głośną częścią a cichą częścią, okej?” – instruuje Masona w pewnym momencie z czymś, co brzmi jak narastająca frustracja (to nie pierwszy raz na taśmie, kiedy można usłyszeć, jak porusza ten temat).

Hendrix instruuje grupę na temat dynamiki: [audio: Watchtower/Watchtower03.mp3]

„Watchtower” Ujęcie 11: [audio: Watchtower/Watchtower11.mp3]

Choć nie wymieniono go na ostatniej płycie LP z powodu napięcia z nowym menadżerem Hendrixa, Chandler wyprodukował utwór, podczas gdy zaufany inżynier dźwięku Hendrixa, Eddie Kramer, nadzorował przebieg wydarzeń. Mając na koncie takie nazwiska jak Beatlesi, Rolling Stones i Kinks, Kramer był prawą ręką Hendrixa za instrumentami. „Jimi naprawdę czuł, że ma sojusznika w Eddiem, ponieważ zawsze słuchał jego pomysłów” — powiedział perkusista Buddy Miles w notatkach do reedycji. „Dla Jimiego nic nie było ważniejsze niż jego muzyka, a Eddie zawsze go popychał”.

Ujęcie 14 jest pierwszym, w którym pijany Brian Jones majstruje przy pianinie, a w ciągu 23 sekund, zanim Hendrix je uciął, można już usłyszeć, że to zły dodatek. „Był kompletnie szalony” – wspominał Kramer. „Biedny Brian, był dobrym kumplem Jimiego i wszyscy go kochaliśmy. Jimi nigdy nie potrafił powiedzieć „nie” swoim kumplom, a Brian był taki słodki. Wszedł i powiedział „Och, pozwól mi zagrać”, i wszedł na pianino… i mogliśmy tylko usłyszeć „brzęk, brzęk, brzęk, brzęk, brzęk…”. To wszystko było okropne i nie na czasie, a Jimi powiedział „Eee, nie sądzę”. Brian zniknął po dwóch ujęciach. Praktycznie upadł na podłogę w pokoju kontrolnym”.

„Watchtower” Ujęcie 14 (z Brianem Jonesem): [audio: Watchtower/Watchtower14.mp3]

Jones został ostatecznie przeniesiony na perkusję – to on gra „ thwack” , który słyszysz na końcu każdego taktu w intro, na instrumencie zwanym vibraslap – a sesja zakończyła się po 27 próbach. Utwór nie miał jeszcze wokalu ani większości partii gitary elektrycznej, ale podstawowy utwór rytmiczny był już gotowy, aby Hendrix mógł go później dopracować i dograć.

I dogrywał. Bez końca.

Po długiej przerwie Hendrixa na trasę koncertową, sesje Electric Ladyland przeniosły się do nowojorskiej Record Plant, gdzie nagrano większość albumu (jedyne inne utwory o olimpijskich korzeniach to „Crosstown Traffic” i „Burning of the Midnight Lamp”). Hendrix majstrował przy „Watchtower” przez wiele miesięcy, ulepszając taśmę główną z oryginalnej 4-ścieżkowej taśmy oferowanej w londyńskim studiu, aby wykorzystać najnowocześniejszy 12-ścieżkowy sprzęt w Record Plant. Kiedy pojawił się 16-ścieżkowy sprzęt, ponownie dokonał ulepszenia, dodając za każdym razem więcej części. To, co zaczęło się jako improwizowana sesja jam z kilkoma przyjaciółmi, przerodziło się w obsesyjne przedsięwzięcie.

„Hendrix zatrzymywał taśmę, brał gitarę lub bas i wychodził, aby ponownie nakładać materiał” — powiedział inżynier dźwięku Record Plant, Tony Bongiovi. „Nagrywanie tych nowych pomysłów oznaczało, że musiał coś wymazać. W tygodniach poprzedzających miksowanie nagraliśmy już wiele nakładek, wymazując utwór po utworze — i nie mam na myśli raz czy dwa — on nakładał partie basu i gitary, aż był zadowolony. Mówił: „Myślę, że słyszę to trochę inaczej”.

Sesje trwały przez całe lato 1968 roku, sześć miesięcy po tym, jak w ciągu jednego dnia nagrał podstawowy utwór. W pewnym momencie zdecydował, że może zrobić lepszy utwór basowy niż Dave Mason i go zamienił. „Jimi był świetnym basistą” — powiedział Mitch Mitchell w notatkach do reedycji — „jednym z najlepszych, bardzo w stylu Motown… Nawet będąc leworęcznym, nie miał problemu z opanowaniem gry na praworęcznym basie — po prostu miał ten dotyk”.

W tym czasie nagrał też najbardziej ikoniczny moment utworu: gitarową solówkę. I nie nagrał tylko jednej; wypróbował wiele wersji. Eddie Kramer powiedział, że pod koniec miał do wyboru siedem świetnych partii gitarowych, nie licząc niezliczonych innych, które zostały nagrane.

Wczesny miks zawierający niewykorzystane solo (bez wokalu): [audio: Watchtower/WatchtowerMix2.mp3]

Hendrix podzielił główne solo na cztery oddzielne sekcje. Pierwszą gra prosto, błyskając w górę i w dół gryfu gitary, by uzyskać ekscytujące wodospady nut. Drugą jest gitara slide, która najwyraźniej była tak spontaniczna, że ​​nie miał przy sobie slide'a. „Widziałem Jimiego, sfrustrowanego, biegnącego dookoła, próbującego wydobyć dźwięk, który miał w głowie, ale nie mogącego tego zrobić” — powiedział jego przyjaciel Velvert Turner w dokumencie BBC. „[Chwycił] butelki po piwie, butelki po napojach gazowanych, noże i wszystko, próbując dostać się do środkowej sekcji, gdzie jest dźwięk hawajskiej gitary”. Skończyło się na tym, że użył zapalniczki. Eddie Van Halen nazwał tę sekcję jedną ze swoich ulubionych solówek gitarowych.

Po krzyku „Hej!” rozpoczyna się psychodeliczna sekcja wah-wah. Hendrix był w rzeczywistości jednym z pionierów wah-wah, a Electric Ladyland oznaczało jedno z pierwszych wystąpień pedału na ważnej płycie („Burning of the Midnight Lamp” zawiera go jeszcze bardziej). Przez ostatnie osiem taktów Hendrix powstrzymuje go na rzecz tego, co można uznać za „solówkę rytmiczną”, odzwierciedlając i upiększając akordy bardziej bezpośrednio, zanim otuli je szybką wspinaczką.

Odosobnione ścieżki gitarowe Hendrixa (inne instrumenty/wokal nieco przebijają): [audio: Watchtower/WatchtowerGuitar.mp3]

Hendrix nagrywał również swoje wokale w Record Plant. Jak zawsze, nienawidził tej części. Wielu przyjaciół i współpracowników szczegółowo opisało jego straszną niepewność co do swojego głosu. „Zawsze patrzył w drugą stronę [podczas nagrywania wokali]”, powiedział Kramer. „Nienawidził, gdy ktoś na niego patrzył. Był bardzo nieśmiały, jeśli chodzi o swój wokal”.

W rzeczywistości, według jego ojca Ala Hendrixa, głównym powodem, dla którego uznany gitarzysta spróbował śpiewać, było słuchanie Dylana, coś w rodzaju „jeśli on potrafi brzmieć tak, to dlaczego nie ja?”. „Pomyślałem, że musisz podziwiać tego gościa za to, że ma tyle tupetu, żeby śpiewać tak fałszywie”, powiedział kiedyś Jimi. W wywiadach często bronił głosu Dylana, atakując tych, którzy oskarżali go o to, że brzmi jak „pies ze złamaną nogą”.

Po niekończących się dogrywkach i ponownym nagrywaniu gitar, wokali i basu nadszedł czas na miks płyty. W tym momencie Chandler, który wyprodukował oryginalne sesje w Londynie, dawno odszedł. Jego oryginalny miks był stosunkowo stonowany, skupiał się głównie na gitarach akustycznych i dawał nawet głośnym solówkom dużo miejsca do oddychania.

Oryginalny miks Chasa Chandlera (ze składanki z 1997 r. 'South Saturn Delta'): [audio: Watchtower/WatchtowerChasMix.mp3]

Nowa wersja, którą Hendrix zmiksował z Eddiem Kramerem, poszła w przeciwnym kierunku. „To był przypadek, gdy Jimi i ja robiliśmy to razem i po prostu sprawiliśmy, że brzmiało to tak komercyjnie, jak to tylko możliwe” — powiedział Kramer. Mając do dyspozycji 16 utworów, mieli mnóstwo miejsca na dodanie kompresji, pogłosu, chórów i innych sztuczek studyjnych, aby całość była głośniejsza i bardziej nachalna. Mając wiele innych utworów zbyt długich lub zbyt odległych, aby kiedykolwiek wystartować, cel „Watchtower” stawał się jasny: hit singlowy.

Zadziałało. Wydany jako singiel w USA 21 września 1968 r. i wsparty „Burning of the Midnight Lamp”, „All Along the Watchtower” stał się pierwszym i jedynym singlem Hendrixa w Top 40 na listach przebojów Billboard, wspinając się z #66 na swoim debiucie na szczyt #20 (zajął #5 w Wielkiej Brytanii, gdzie Hendrix miał większy rekord). W rzeczywistości sprzedał się w większej liczbie niż cztery poprzednie single grupy razem wzięte – a to obejmuje „Purple Haze” i „Foxy Lady”.

Szczególnie odbiło się echem wśród żołnierzy w Wietnamie. Oficjalne transmisje radiowe armii były ściśle kontrolowane, ale żołnierze za granicą regularnie zakładali pirackie stacje radiowe w terenie, a „Watchtower” zaczął być często emitowany. Jeden z weteranów wspominał w Black Gold Stephena Roby'ego : „Po prostu kręciłem pokrętłami... i oto Midnight Jack nadaje: 'Midnight Jack, człowieku, jestem głęboko w dżungli... Co mogę ci zagrać, człowieku?' Nie ma go przez jakieś 30 sekund i wyobrażam sobie, że puszcza taśmę szpulową, a tu nadchodzi Jimi Hendrix...”

Być może najważniejsze dla niego było to, że Bob Dylan również to uwielbiał – choć nie jest jasne, czy Hendrix kiedykolwiek o tym wiedział, ponieważ wszystkie publiczne komentarze Dylana miały miejsce po śmierci Hendrixa. „To mnie naprawdę przytłoczyło” – powiedział Dylan w 1995 r. dla Florida Sun-Sentinel. „Miał taki talent, potrafił znaleźć rzeczy w piosence i energicznie je rozwijać. Znajdował rzeczy, których inni ludzie nie pomyśleliby, że tam znajdą. Prawdopodobnie ulepszył ją przestrzeniami, których używał. Tak naprawdę wziąłem licencję na piosenkę z jego wersji i robię to do dziś”.

Wersja utworu „Watchtower” Dylana zagrana na albumie koncertowym „Before the Flood” z 1974 r.: [audio: Watchtower/WatchtowerBeforetheFlood.mp3]

Hendrix ze swojej strony wydawał się zadowolony, że ludziom podobała się ta piosenka, ale zgodnie z oczekiwaniami niewiele powiedział. Na pytanie, czy Hendrix kiedykolwiek skomentował, co czuje w związku z sukcesem piosenki, Kathy Etchingham odpowiedziała stanowczym przeczeniem. „Jimi nigdy nie usiadł i nie porozmawiał o swojej muzyce” — mówi. „Po prostu to zrobił. Nie usiadł i nie rozłożył swojej muzyki na kawałki. Mógł to zrobić w swojej głowie prywatnie, ale na pewno nie zrobił tego [innym]”.

Trzy miesiące później usunął „Watchtower” ze swoich list utworów i zaczął ignorować lub odrzucać prośby publiczności, aby ją zagrał. „Nagraliśmy to rok temu i jeśli to słyszeliście, jesteśmy bardzo szczęśliwi” — powiedział publiczności we Frankfurcie. „Ale dziś wieczorem próbujemy zrobić coś muzycznego, OK? To singiel i wydaliśmy go jako singiel, bardzo dziękuję za przemyślenie tego, ale zapomniałem słów. To właśnie próbuję powiedzieć”. Jego fani domagali się tej piosenki, jego pierwszego prawdziwego hitu, ale Hendrix już poszedł dalej.

zobaczcie: Jimi Hendrix (57) https://www.covermesongs.com/tag/jimi-hendrix

oraz: Pięć dobrych coverów: All Along the Watchtower (Bob Dylan)


Komentarze

Popularne posty