Recenzja "Axis: Bold As Love" (udostępnienie)
Dusza mieszkańca Chicago porwała gwiazdę i stała się wiecznym ogniem dzięki temu arcydziełu Experience, Axis Bold As Love.
Oryginalna publikacja: https://exileshmagazine.com/2020/10/jimi-hendrix-experience-axis-bold-as.html
Kilka dni temu minęło 50 lat odkąd Bestia z Seattle zamieszkiwała planetę, która niewątpliwie nie była jego planetą. Wątpię w jego akt urodzenia i uważam, że ślady życia niedawno znalezione na Marsie należą do jego przodków.
Aby uczcić tę rocznicę i nieuzasadniony brak jakiejkolwiek recenzji w tym naszym Wygnaniu któregokolwiek z diamentów jego skompresowanego i pozaziemskiego dziedzictwa, postaramy się temu zaradzić, komentując jego najbardziej rewolucyjny i pełen duszy album , do którego niniejszy autor ma szczególny sentyment.
Po debiucie na błękitnej planecie z wynikiem 10 w skali Richtera, druga płyta LP ukazała się z dominującą estetyką kultu Wisznu, wolnej i uniwersalnej miłości, zagłębiając się znacznie bardziej w koncepcję mocnego trio, zawsze tak elektryzującego i którego byli pionierami.
Opowiem wam historię: w uroczym pensjonacie niedaleko pięknego Saint Emilion, położonym wśród spokojnych winnic Akwitanii, poznaliśmy uroczych właścicieli w rocznicę ślubu. Byliśmy sami jako goście, a oni traktowali nas jak członków rodziny królewskiej. Byli Anglikami, konkretnie Jonathan, dżentelmen, z City of London, stary mod, który opowiedział mi następującą rzecz:
Niezapomniany dzień, w którym zaparkował swoją Lambrettę w najlepszym modernistycznym stroju na chodniku przed Marquee, aby zobaczyć debiutującego amerykańskiego gitarzystę z angielską sekcją rytmiczną. Po tym religijnym doświadczeniu wiedział, że sprzedaje swoją włoską „suszarkę do włosów”, swoją koszulkę polo Freda Perry'ego dla Charity Shop i swoje gówniane kickery prosto do kosza.
Wpływ tego występu był tak duży, że zmienił bieg muzyki rockowej i kultury młodzieżowej w Anglii, a w ciągu kilku miesięcy także na arenie międzynarodowej, z wyjątkiem Hiszpanii, oczywiście. Czy na lepsze, czy na gorsze, to kwestia gustu. To, co było, bez wątpienia jest „inne”.
Alex de Cooper/Flechazos podtrzymuje maksymę, że Bob Dylan, ze swoimi przemyślanymi tekstami i okropnym głosem, zniszczył magiczną, trzyminutową piosenkę pop. Nie myli się, ale powinien również dodać Jimiego jako najwyższy dynamit tego wynalazku. Odnoszę się do świadectwa starego Jonathana, bardziej ortodoksyjnego moda niż kiedykolwiek; on tego doświadczył, podobnie jak Paul Weller, który jest oczywiście przedstawicielem drugiego pokolenia.
Nasz przyjaciel, Cockney, i jego żona Maureen, jedni z pierwszych klientów Mary Quant's Baazar, pozostawili nas bez tchu, opowiadając o jedzeniu i legendarnych bitwach z czasów, gdy wszyscy chcieliśmy mieć 18 lat, ale zakładaliśmy, że koncert cygańskiego księcia Strata w starym Soho położył kres wszystkiemu, co było wcześniej, i zapoczątkował nową erę – erę Aquariusa.
I rzeczywiście, debiutancki album składał się z samych singli i rockowych fundamentów, brzmienia tak skopiowanego i banalnego, że przez lata nienawidziłem Cream and Taste, aż do momentu, gdy odkryłem ich na nowo kilka lat temu, niczym wszystko, co na początku łechce twoją wyobraźnię. Jednak Axis Bold As Love to coś innego, mega sprawa.
Postrzegam go przede wszystkim jako album hołdujący praktyce jego mentora Curtisa Mayfielda, wówczas w Impressions, kluczowej postaci we wszystkich muzycznych sferach zrodzonych z prądów lat sześćdziesiątych. Jego brak wtrącania się, zawsze w służbie piosenki, jego wrodzony charakter aranżera, jego trzepotanie 6-strunową gitarą, a także jego głos i elegancja — wszystko to w Curtisie zadziwiło Jimiego w pełnym locie powrotnym na Saturna. Dusza mieszkańca Chicago wyrwała gwiazdę i stała się wiecznym ogniem dzięki temu arcydziełu Experience, Axis Bold As Love .

Groove w utworze Up From The Skies , przypominający styl Mose'a Allisona , jest hipnotyzujący już dzięki smakowitym gitarom na lewym kanale, a uderzające jest to, że cisza staje się częścią jego kreacji w stylu modalnego jazzu dwóch innych obsesji: Milesa i Coltrane'a.
Hippilong „Spanish Castle Magic” w swoich ścisłych trzech minutach burzy teorię Alexa i bardziej trzyma się idei „ Are You Experienced”, ale teraz Fender płacze inaczej; powiedzmy, że znalazł własne, niepowtarzalne ujście. Głos również nabrał głębi. Wokalista bardzo niedoceniany przez obsesję pan-rocka na punkcie gitary.
Legendarny pierwszy wers utworu Wait Until Tomorrow (nawiązanie zarówno do Caetano Veloso, jak i Doobie Brothers) i jego rozwinięcie to typowy dla Curtisa utwór, przepuszczony przez charakterystyczne brzmienie Hendrixa, tak charakterystyczne i popowe w refrenie, że stało się ulubioną perełką w jego śpiewniku.
Najbardziej boogie'owy "Ain't No Telling" płynie swobodnie i na wietrze z wigorem, który Rory nazwałby swoim, ale na swój własny sposób. Ponieważ chociaż sam Jimi powiedział, że Irlandczyk był lepszym gitarzystą od niego, nawet Święty Piotr w to nie wierzy. Może dlatego, że Jimi nie był z tego świata, ale ja to kupuję. Jest duchowy wymiar, który łączy Hendrixa bardziej z Coltrane'em i czymś w rodzaju "I'm Black and I'm Proud", duchem ostatecznie poza dyskusją. Jest najlepszym gitarzystą, jaki kiedykolwiek odwiedził Ziemię, kropka.
Czasami widzę w jego czarnym jęku ślady niewolnictwa, tym samym, który słychać też u Jamesa Browna, być może po raz ostatni.
Najważniejszym punktem tego wspaniałego albumu jest Little Wing , ponieważ nie pisał on często wolnych piosenek, ale kiedy to robił, wlewał w nie swoją duszę niczym ostre strzały. Jego teksty, tak na czasie, jego pełen duszy głos i ten śpiew gitary nad inną melodią sprawiają, że ten klejnot (trwa mniej niż dwie i pół minuty) jest jednym z najsoczystszych w jego repertuarze: prawdziwa pigułka Avecrem. Zrobiłbym to jeszcze raz z Angel. The Experience góruje swoim akompaniamentem, ponieważ nie wszystko będzie zasługą Bestii. Noel i Mitch są najlepsi, jak zawsze.
If Six Was Nine , klasyk flower-power, to czyste White Stripes, a jego nuta psychodelii sprawia, że jest to idealny utwór zamykający jedną z najlepszych stron każdego albumu obejmującego muzykę, style i okresy. Jeśli dobrze pamiętam, jest to ścieżka dźwiękowa do filmu Easy Ryder.
Nieskazitelna strona A, nieskazitelna.
Być może to strona B jest powodem, dla którego album ten jest uważany za nieco niższą kategorię niż debiut i późniejsze arcydzieło w podwójnym formacie, ale mimo że nie dorównuje klasycyzmowi pierwszego albumu Museum, to ostrzega przed tym, co czeka trzeci i ostatni album Experience.
Dużo więcej efektów i zamieszania w echach, eksperymentach i przesunięciach fazowych, ale zawsze w niesamowicie zrównoważonych proporcjach, jak w You Got Me Floating .
Wraca do tematu „Castles” w dylanowskim sformułowaniu „ Castles Made Of Sand”, które po wysłuchaniu przywodzi mi na myśl Love i Arthura Lee, braci bliźniaków.
Dając Noelowi piosenkę z She's So Fine, pokazujemy najbardziej swingującą stronę Londynu i The Who, i jest to zabawne, ponieważ brzmi to bardzo podobnie do niewinności zespołu grającego we własnym sklepie.
Album One Rainy Wish, mimo że ma mniej duszy i emocji niż Little Wing , został niesłusznie zapomniany, ponieważ jak na tamte czasy jest bardzo nowoczesny i charakteryzuje się znakomitą, precyzyjną gamą gitar.
Groove powraca wraz z fantastycznym Little Miss Lover — cóż za riff, mój Boże! Wprawia w ruch, a potem gitara wznosi się jak hel w powietrze. Znów przypomina mi się stary angielski mod i rozumiem, dlaczego po wyjściu z Marquee poszedł prosto na Carnaby Street, żeby kupić koszulę w paisley.
Końcowy utwór tytułowy jest oszałamiający: cóż za hymn, jakie arpeggia i spadające dropy Stratocastera, jaki wokalny chwyt. Jimi był odważny w miłości , i tak się dla niego skończyło, na dobre i na złe. A po tym, co wydaje się końcem, następuje werbel Mitcha, a następnie marzycielska koda znakomitej elektrycznej poezji.
Ten album jest monumentalnym i ostatecznym dowodem na to, że Jimi nie pochodził z tej planety.
W tym pamiętnym 2020 roku, w którym możemy wierzyć we wszystko, co nadchodzi, i jeszcze więcej, wcale nie byłoby źle, gdyby Bestia powróciła z Marsa, by wypalić wirusa watami, ale nie zapomniałaby też wypełnić swojej marokańskiej skórzanej torby szczepionkami w formie piosenek w kategorii tych autorstwa Axis Bold As Love.
Komentarze
Prześlij komentarz