Mike Jeffery – część 4: ŚMIERĆ JIMI'EGO HENDRIX'A by Roger Smith "Ready Steady Gone!" (udostępnienie)
Oryginalna publikacja: https://readysteadygone.co.uk/mike-jeffery-part-4/
10 września 1970 r. Jimi Hendrix wrócił do Londynu po serii koncertów na wyspie Wight, w Szwecji, Danii i Niemczech. Był niezadowolony jak nigdy z Mike'a Jeffery'ego i jego kontraktu menedżerskiego. Kontrakt z Mike'iem Jeffery'm miał wygasnąć 1 grudnia 1970 r., ale Hendrix był nadal związany z Jeffery'm przez kolejne dwa lata na mocy kontraktów z Warner Brothers.
Podczas pobytu w Londynie Jimi Hendrix spędzał czas z producentem Alanem Douglasem, który również tam był ze swoją żoną. Podczas serii spotkań Alan Douglas doradził Hendrixowi, aby zerwał z Mikem Jefferym i znalazł nowego menedżera. Alan Douglas powiedział o ostatnim spotkaniu: „Chciał odejść od swojego kontraktu, ale nie wiedział, jak to zrobić. Rozmawialiśmy o tym przez pół nocy i w końcu zdecydowaliśmy, że Jimi może zaproponować Mike'owi płacenie swojego procentu przez cały okres trwania kontraktu, oprócz tego, co zapłaci swojemu nowemu menedżerowi. Nie wiem, czy Mike by się na to zgodził. Nigdy nie miałem okazji zapytać”.
Alan Douglas miał wrócić do Nowego Jorku 15 września. Jimi Hendrix towarzyszył mu na lotnisku w taksówce. Alan Douglas zamierzał po powrocie do USA odwiedzić prawnika Henry'ego Steingartena i powiedzieć mu o chęci Hendrixa, by uwolnić się z sideł Mike'a Jeffery'ego.
Plany, które mieli Jimi Hendrix i Alan Douglas nigdy nie zostały zrealizowane. 18 wrzesnia 1970 roku Jimi Hendrix zmarł. W internecie i książkach istnieje niezliczona ilość teorii dotyczących jego śmierci. Czy było to przypadkowe przedawkowanie, samobójstwo, a może nawet morderstwo? Okoliczności tragicznych godzin poprzedzających śmierć są zamazane z powodu sprzecznych zeznań. W tym czasie nie przeprowadzono dokładnego dochodzenia, ponieważ śmierć nie była uważana za podejrzaną. Raport koronera pokazuje, że Hendrix zmarł w wyniku „wdychania wymiocin z powodu zatrucia barbituranami”.
Mike Jeffery był na Majorce, kiedy Hendrix zmarł. Jego asystentka Trixie Sullivan powiedziała: „Na Majorce szalała burza i wszystkie linie telefoniczne zostały zerwane. Ktoś powiedział Mike’owi później, że Jimi próbował do niego zadzwonić. Pierwszy telefon, który się udało, mówił, że Jimi nie żyje. Mike był strasznie zdenerwowany myślą, że Jimi nie będzie mógł się z nim skontaktować”.
W 2009 roku były kierownik trasy Animals, James „Tappy” Wright opublikował swoje wspomnienia w formie książki zatytułowanej „Rock Roadie”, dwustu trzydziestosześciostronicowej relacji z jego pracy jako roadie z The Animals i ogólnego psiego ciała dla Mike’a Jeffery’ego i innych. Jeśli autobiografie o „seksie, narkotykach i rock’n’rollu” nie są pisane przez znanych muzyków lub celebrytów, jest mało prawdopodobne, aby stały się bestsellerami. Dobrze więc, że Tappy Wright miał moment „eureki” podczas pisania swojej książki i przypomniał sobie coś, co mogłoby sprzedać kilka egzemplarzy. Rzeczą, którą trzymał w głębi umysłu od 1973 roku, był fakt, że Mike Jeffery wyznał mu, że zamordował Jimiego Hendrixa. Niedługo po rzekomym wyznaniu Mike Jeffery zginął w wypadku.
Ze względu na rewelacje Wrighta w 2009 r. książka zyskała rozgłos w gazetach i internecie, a także narodziło się całe nowe pokolenie teoretyków spiskowych. Ci, którzy wierzą, że Mike Jeffery był bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć Hendrixa, twierdzą, że finansowo lepiej by mu było, gdyby Hendrix nie był w grze. Twierdzą, że Mike Jeffery otrzymałby wypłatę z ubezpieczenia na życie Hendrixa, a jego dochód z Hendrixa miał się skończyć w ciągu kilku miesięcy z powodu wygaśnięcia kontraktu Hendrix-Jeffery lub dlatego, że Hendrix miał go zwolnić.
Nie ma jednak dostępnych dowodów na to, że Mike Jeffery otrzymał wypłatę z polisy ubezpieczeniowej, którą wykupił na życie Jimiego Hendrixa, ani nawet na to, że w ogóle wykupił polisę. Ponadto Jeffery był związany z Hendrixem co najmniej do 1972 roku (nie do grudnia 1970 roku) poprzez umowy z Warner Brothers, w tym kontrakt dotyczący filmu Rainbow Bridge. W przeciwieństwie do Mike'a Jeffery'ego, Warner Brothers otrzymało znaczną rekompensatę za śmierć od Lloyds of London.
Mike Jeffery powiedział magazynowi Rolling Stone, że nie wiedział o planach Jimiego Hendrixa i Alana Douglasa, aby go zwolnić: „Nigdy mi nie powiedział, że chce zmienić menedżera. Stało się tak, że obaj rozwijaliśmy się w pewnych obszarach i w pewnych momentach potrzebował bardzo dużej uwagi. Był czas, kiedy chciał rozszerzyć grupę, a rzecz w tym, że połowa mojej energii była w studiu i innych rzeczach, i nie miałem czasu, aby poświęcić ją w pełni na pomoc w rozszerzeniu grupy. Zarówno on, jak i ja czuliśmy, że trójstronna funkcja menedżera – artysty – agenta prawdopodobnie się rozpadnie, ponieważ czasy są inne niż kiedyś w show-biznesie. Ludzie spoza kręgu mylili to z niezadowoleniem, ale tak nie było, ponieważ Jimi był wystarczająco inteligentny i bystry. Gdyby chciał odejść, to by się rozstał. Jeśli chodzi o artystyczną frustrację, Jimi miał w sobie niesamowitego geniusza, a wspólną cechą większości artystów tego kalibru jest to, że są oni stale artystycznie sfrustrowani”.
Jest mało prawdopodobne, że prawdziwe okoliczności śmierci Hendrixa kiedykolwiek zostaną poznane, a na pierwszy rzut oka wersja wydarzeń przedstawiona przez Jamesa Tappy'ego Wrighta wydaje się równie wiarygodna, jak wszystko inne, co zostało opublikowane. Dopiero po przeczytaniu reszty książki i przeanalizowaniu niektórych jego opowiadań można zdać sobie sprawę, że Wright nie zawsze podaje prawdziwe fakty.
Dziedzictwo Hendrixa
Po śmierci Jimiego Hendrixa Mike Jeffery poinformował prawników odpowiedzialnych za uporządkowanie spraw Hendrixa, że majątek Hendrixa ma bardzo mało pieniędzy, być może tylko 20 000 dolarów. Jednak Mike Jeffery doszedł do porozumienia z prawnikiem Leo Brantonem, który pracował w imieniu ojca Hendrixa, Ala Hendrixa, w sprawie zakupu udziałów Hendrixa w Electric Lady Studio za 240 000 dolarów i spłaty pożyczki w wysokości 300 000 dolarów od Warner Brothers. Electric Lady Studio stało się ogromnym sukcesem Mike'a Jeffery'ego. Od lat 70. studio nagrywało albumy takich gwiazd rocka, jak The Rolling Stones, Led Zeppelin, David Bowie i Patti Smith, wśród wielu, wielu innych. Do dziś pozostaje jednym z wiodących studiów na świecie.
Mike Jeffery chciał również wykorzystać pośmiertny rynek, który rozwinął się po śmierci Hendrixa i współpracował z inżynierem dźwięku Eddiem Kramerem, aby odzyskać jak najwięcej nagranego materiału i sprzedać go Warner Brothers. Mike Jeffery nie chciał zalewać rynku nagraniami poniżej standardu, chociaż wiedział, że będzie gotowy rynek na każdy materiał Hendrixa. Wszystkie taśmy, których nie mogli wykorzystać, były wysyłane do spadkobierców Hendrixa. Pomimo prób sprzedaży wyłącznie wysokiej jakości materiału Hendrixa, Mike Jeffery był krytykowany za swój udział w wydaniu filmu „Rainbow Bridge” w 1971 roku. Film zawierał słaby występ Jimiego Hendrixa, Billy'ego Coxa i Mitcha Mitchella nakręcony w lipcu 1970 roku na Hawajach. Ten konkretny występ nie przyczynił się w żaden sposób do poprawy reputacji Jimiego Hendrixa.
W następnym roku Mike Jeffery wydał film z występu Hendrixa w Berkeley zatytułowany „Jimi Plays Berkeley”. Aby towarzyszyć filmowi, dwa występy Jeffery'ego „Cat Mother & The All-Night Newsboys” i „Jimmy & Vella” wystąpiły na żywo w miejscach w całej Wielkiej Brytanii.
Różne postępowania prawne wynikające z kontraktu Jimiego Hendrixa z 1965 r. z Edem Chalpinem z PPX International zostały zawieszone po śmierci Hendrixa. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu w Londynie w marcu 1973 r. W sporze uczestniczyło wielu uczestników, w tym Track Records, Polydor, Mike Jeffery, Chas Chandler i majątek Jimiego Hendrixa, wszystkich reprezentowanych przez Leo Brantona. Przed rozprawą Branton próbował rozwiązać problemy z Edem Chalpinem za pośrednictwem ugody pozasądowej, ale Chalpin odmówił. 7 marca 1973 r. Ed Chalpin przegrał swoją długotrwałą sprawę i sędzia nakazał mu przekazanie 150 000 dolarów plus koszty. Jednak porażka Chalpina została złagodzona decyzją sędziego, który zezwolił mu na kontynuowanie promocji albumów Hendrixa, które Chalpin już miał na rynku.
Śmierć Mike’a Jeffery’ego
W weekend poprzedzający ogłoszenie przez sędziego wyroku w sprawie Chalpina Mike Jeffery pojechał na Majorkę. W jednym z jego klubów w Palmie wystąpił problem z prądem. Był również o krok od zakupu dużej nieruchomości w pobliżu idyllicznego kurortu Banyalbufar na Majorce i potrzebował kilku dni, aby sfinalizować transakcję.
Podróż na Majorkę prawie się nie odbyła. Podczas postępowania w sądzie Chalpin policja aresztowała Mike'a Jeffery'ego na podstawie nakazu aresztowania. Nakaz dotyczył przestępstw narkotykowych i został wydany, ponieważ Mike Jeffery nie stawił się w sądzie na rozprawę. Na kolejnej rozprawie dotyczącej zarzutów narkotykowych, krótko przed planowaną podróżą na Majorkę, prawnik Jeffery'ego złożył wniosek o przedłużenie warunków zwolnienia za kaucją. Sędzia zgodził się na podstawie tego, że Mike Jeffery oddał swój paszport. Prawnik Jeffery'ego przekonał sędziego, że jego klient potrzebuje paszportu na weekend, aby móc prowadzić interesy na Majorce.
Po śmierci Jimiego Hendrixa Mike Jeffery poznał dziewczynę o imieniu Karen, znaną również jako Melissa. Z Melissą nawiązała się relacja, a para planowała osiedlić się na Majorce i mieć dziecko. Mike Jeffery chciał opuścić świat muzyki rockowej i być może wyprodukować kolejny film. Projekt, który miał na myśli, to film o irlandzkim działaczu republikańskim Michaelu Collinsie, który zamierzał nakręcić w Republice Irlandii. Nieruchomość w Banyalbufar na Majorce również była częścią jego planu.
Po zakończeniu działalności na Majorce Mike Jeffery wsiadł do samolotu Iberian Airways lecącego do Londynu na lotnisku Son Sant Joan w Palmie 5 marca 1973 r. Nie mógł się doczekać, aby usłyszeć wyrok w sprawie Chalpina. Gdyby wynik był niekorzystny dla Chalpina, mógłby zarobić dużo pieniędzy. Jako menedżer Jimiego Hendrixa miałby prawo do udziału w wstrzymanych tantiemach ze wszystkich brytyjskich sprzedaży płyt Hendrixa od 1968 r.
Mając na uwadze przeszłość Mike'a Jeffery'ego jako tajnego agenta wywiadu wojskowego i jego udział w tajnych operacjach, trudno sobie wyobrazić, że miałby problem z samolotami. Jednak jest dobrze udokumentowane, że przez całe życie bał się latać i miał fobię, że pewnego dnia zginie w katastrofie lotniczej. Miał zwyczaj zmieniać plany podróży, rezerwując sobie wiele lotów różnymi liniami lotniczymi, a następnie wybierając jeden losowo w ostatniej chwili. To był sposób Mike'a Jeffery'ego na radzenie sobie ze strachem przed lataniem i przekonaniem, że może przechytrzyć los. Jeden z jego pracowników, Bob Levine, powiedział o swoim strachu przed lataniem: „W samolocie ściskał podłokietniki tak mocno, że jego kostki robiły się białe. Podczas startu chwytał twoją rękę tak mocno, że myślałeś, że jest złamana. Eric Burdon nucił mu „In The Mood” Glenna Millera, żeby go jeszcze bardziej nakręcić”.
5 marca 1973 roku makabryczna przepowiednia Mike'a Jeffery'ego stała się rzeczywistością.
Na początku marca francuscy kontrolerzy ruchu lotniczego strajkowali, a w ich miejsce sprowadzono wojskowych kontrolerów ruchu lotniczego. W wyniku nieporozumienia pilot iberyjskiego DC-9, którym podróżował Mike Jeffery, znalazł się na tej samej trasie lotu co inny samolot – Spantax Coronado. Oba samoloty zderzyły się w powietrzu w pobliżu francuskiego miasta Nantes w regionie Vende. Spandex odniósł pewne uszkodzenia, ale udało mu się odlecieć i bezpiecznie wylądować. Niestety DC-9 został poważnie uszkodzony. Eksplodował w powietrzu i spadł na ziemię. Zginęło sześćdziesięciu trzech pasażerów i pięciu hiszpańskich członków załogi.
Następstwa
Ciało Mike'a Jeffery'ego było tak mocno zmasakrowane, że trudno było je zidentyfikować. Jerry Stickells, jeden z byłych kierowników tras koncertowych Hendrixa, poleciał do Francji, aby dokonać identyfikacji. Powiedział: „Rozpoznałem go po biżuterii. Powiedzieli: 'nie chcesz oglądać fotografii'”. Śmierć Mike'a Jeffery'ego została zarejestrowana w Commune De La Planche, Loire-Atlantique, Francja.
15 marca 1973 roku zarząd majątkiem Mike'a Jeffery'ego został przyznany jego żonie, z którą był w separacji, Gillian Rosemary Jeffery. Pomimo faktu, że Mike Jeffery prowadził kluby na Majorce, był właścicielem studia Electric Lady Studio i miał różne adresy w Londynie, Nowym Jorku i na Majorce, prawdopodobnie nadal miał wiele długów i niespłaconych pożyczek wynikających z filmu „Rainbow Bridge” i zakupu studia. Oświadczenie pod przysięgą złożone w brytyjskim urzędzie skarbowym wykazało, że wartość brutto majątku Michaela Franka Jeffery'ego wynosi „zero”. Chociaż nie ma dostępnych dowodów w formie dokumentów, wiadomo, że ojciec Mike'a Jeffery'ego, Frank Jeffery, zakwestionował fakt, że Gillian Jeffery została zarządcą. Mogło to wynikać z faktu, że Mike Jeffery i jego żona prowadzili oddzielne życie od wielu lat. Chociaż majątek rzekomo nie miał żadnej wartości w marcu 1973 roku, miał potencjał, aby wzrosnąć dzięki prawom z nagrań Jimiego Hendrixa. 6 listopada 1974 r. administracja majątkiem została przyznana Frankowi Albertowi Edwardowi Jeffery'emu. Oświadczenie pod przysięgą złożone w Inland Revenue w tym dniu wskazuje, że wartość brutto majątku wynosi 2000 funtów.
Szczątki Mike'a Jeffery'ego przetransportowano samolotem z powrotem do Wielkiej Brytanii, a jego pochówek odbył się na cmentarzu Hither Green w południowo-wschodnim Londynie 19 marca 1973 r. Pogrzeb był dość cichym wydarzeniem, w którym uczestniczyła rodzina i kilku bliskich przyjaciół. Obecne były Melissa i Gillian Jeffery.
na pokład feralnego DC-9. Istnieją jeszcze bardziej oburzające teorie – jak ta o jego bezpiecznym skoku na spadochronie po zderzeniu w powietrzu; inna, że katastrofa samolotu była częścią zorganizowanego spisku CIA mającego na celu zamordowanie Jeffery'ego z powodu jego powiązań z amerykańską mafią.
Ojciec Mike'a Jeffery'ego, Frank Albert Jeffery, zmarł 20 września 1993 roku. Majątek Michaela Franka Jeffery'ego, wówczas wart znaczną sumę pieniędzy, został przekazany czternastu organizacjom charytatywnym.
Gillian Jeffery, wdowa po Mike'u Jefferym, wyszła ponownie za mąż w 1978 roku.
Melissa, dziewczyna Mike'a Jeffery'ego, była ponoć tak zdruzgotana jego śmiercią, że przeprowadziła się do aśramu w Indiach.
Spór sądowy dotyczący muzyki Jimiego Hendrixa trwa od dziesięcioleci. Ale to już inna historia.
Tak kończy się opowieść o Michaelu Franku Jefferym, tajemniczym mężczyźnie, który rozpoczął swoją działalność w dziedzinie promocji muzyki od prowadzenia wieczorów jazzowych dla studentów, a skończył jako menadżer najbardziej wpływowego gitarzysty elektrycznego w historii muzyki popularnej.
Ale to nie wszystko – istnieje dziwaczny, niewyjaśniony zwrot akcji związany z pochówkiem Mike'a Jeffery'ego, o którym do tej pory nie wspomniano w książkach ani w internecie. Osiem lat po pochówku ciało Mike'a Jeffery'ego zostało ekshumowane z cmentarza Hither Green. Ekshumacja odbyła się 16 kwietnia 1981 r. na mocy licencji Home Office. Szczątki zostały później skremowane w krematorium Hither Green bez ceremonii na prośbę ojca Mike'a Jeffery'ego, Franka Jeffery'ego.
Czy możliwe, że teoretycy spiskowi mieli rację i że Mike Jeffery nigdy nie latał pechowym DC9? Czy żył z ukrytego majątku z Melissą w jakimś odległym miejscu, dając znać o swojej obecności wybranym nielicznym w 1981 roku? Jeśli tak, to w jego interesie leżało upewnienie się, że nic nie pozostało z ciała pochowanego w Hither Green. Testy DNA jako narzędzie kryminalistyczne nie istniały w 1981 roku, ale nie były aż tak odległe. Och, cóż, tylko myśl!!
To była bardzo interesująca lektura, ponieważ Mike Jeffery był moim kuzynem. Jego ojciec i moja babcia byli rodzeństwem i powiedziano nam, że jego majątek ma trafić do żyjącej rodziny, ale nikogo nie znaleziono, ale to już inna historia.
here