„Z Jimim… jego ruch wspierał dźwięk w sposób, który był nieoczekiwany i oczywiście wspaniały dla fotografa, ponieważ zrobił – nie powiem, że zrobił lepsze zdjęcie niż muzyk – ale trudno było zrobić mu złe zdjęcie. Naprawdę trzeba by się napracować, żeby zrobić mu złe zdjęcie podczas gry”.
Cytaty z wywiadu przeprowadzonego przez Stevena C. Pesanta dla magazynu Experience Hendrix
„Występy Hendrixa były prawdopodobnie najbardziej elektryzujące, i nie mam na myśli perspektywy muzyki elektrycznej. Dla mnie [były] duchowo elektryzujące. Tak wizualnie elektryzujące, jak wszystko, co kiedykolwiek fotografowałem”.
„Może powtórzyłby swoje stare rzeczy. Może napisałby nowe rzeczy. Może by się wypalił, kto wie? Może wzniósłby się na kolejny ogromny muzyczny szczyt. Nie sposób nawet zacząć sobie wyobrażać, jak to mogło wyglądać”.
„Wiesz, był niemal o 180 stopni odwrotny od tego, jak wyglądał na scenie. To było tak, jakby miał jakiś przełącznik, który mógł włączyć, żeby przejść do innej strefy — tej strefy występu, w której myślę, że był”.
„Musiał reagować na emocje chwili… Nigdy nie zrobiłby tego samego dwa razy z konkretnym utworem muzycznym; można było pójść i zobaczyć, jak gra utwór muzyczny i zobaczyć dwa zupełnie różne występy za każdym razem”.
„To, co zawsze mnie zadziwiało w Jimim, to to, że kiedy byłeś z nim i robiłeś zdjęcia do wywiadu w takiej czy innej formie, on po prostu – przynajmniej te kilka razy, kiedy z nim byłem – był cichy i mówił bardzo cicho”.
„Nie sądzę, żeby on układał choreografię do swojej muzyki. Myślę, że reagował na to, jak czuł muzykę. Poruszał się z gitarą i po scenie, i z muzyką w taki sposób, że nikt nie mógłby tego ułożyć”.
„Kiedy Jimi zaczynał, nawet kiedy pierwszy raz fotografowałem Jimiego… ujmując to w ten sposób, praktycznie nikt z ludzi czy muzyków, których fotografowałem w tamtym czasie, nie był prawdziwymi supergwiazdami, kiedy ich fotografowałem”.
„Czułem się, jakbym grał kamerą, podczas gdy on grał na gitarze. [Fillmore West] był tam, gdzie czułem się w ten sposób. Byłem jak jedność z muzyką. To był muzyk i moment”.
„Towarzyszem muzyki była prezentacja wizualna, którą stworzył. Innymi słowy, nie tylko stworzył tę wspaniałą muzykę, ale także połączył ją z prezentacją wizualną, która w ten sam sposób wspierała dźwięk. I byłem tym wszystkim naprawdę zachwycony, ponieważ sfotografowałem wielu ludzi i wielu artystów…”
„Podczas [koncertu Jimiego w Fillmore West] tak bardzo wczułem się w muzykę, że czułem, że potrafię przewidzieć jego ruchy. To było niemal tak, jakbym wiedział, co wydarzy się dalej”.
Komentarze
Prześlij komentarz